Kominiarz nie tylko od święta
FOTO: Anna Nowacka-Opłat
Zdarza się, że ludzie, których spotykam, dziwią się, że rzemiosło kominiarskie jeszcze istnieje. Trafiam na opinie, że bycie kominiarzem czy spotkanie z nim to lekko jak z innej epoki. Może i trochę tak jest, przecież wspomniany fach funkcjonuje od około XIII wieku.
Początkowo kominiarze zajmowali się przede wszystkim czyszczeniem kominów – usuwając zalegającą w nich sadzę. Przez setki lat rzemiosło ewaluowało i nierzadko możemy spotkać czarnego brata w towarzystwie kamery inspekcyjnej, analizatora spalin lub elektromechanicznych zestawów do rotacyjnego czyszczenia przewodów kominowych. Brzmi już bardziej współcześnie, prawda? Bo rzemiosło kominiarskie mimo wszelkich starodawnych skojarzeń, jest bardzo aktualne, a nadto niezmiernie potrzebne.
Jako kominiarze mamy swojego patrona, a jest nim św. Florian. Wspominamy go corocznie 4 maja, wspólnie spotykając się i świętując w różnych miastach Polski. W maju 2020 Ogólnopolskie Święto Kominiarzy miało odbyć się w grodzie nad Brdą, czyli w Bydgoszczy. Przemarsz orszaku czarnych braci w towarzystwie orkiestry dętej najstarszymi ulicami miasta, msza święta w Katedrze Bydgoskiej, akcja „Zrób sobie zdjęcie z kominiarzem”, rejs po Brdzie to tylko niektóre z atrakcji, które miały wydarzyć się w tych świątecznych i pełnych radości dla naszego rzemiosła dniach.
Stan ogólnoświatowej epidemii w jednej chwili przekreślił możliwość zrealizowania jakiegokolwiek zgromadzenia. Liczę na to, że przyszłość pozwoli nadrobić to, czego teraz zrobić nie możemy. Aktualnie jako środowisko kominiarskie powinniśmy zadbać o zdrowie i bezpieczeństwo zarówno swoje i naszych rodzin, jak i o czyste przewody kominowe naszych klientów. Pamiętajcie, że kontynuujemy naszą pracę pomimo epidemii, respektując wszelkie zalecenia Ministra Zdrowia i Głównego Inspektora Sanitarnego, aby dbać o Wasz „lepszy oddech”.
Mistrz kominiarski mgr inż. Tomasz Opłat
PAP/KIK